Jakiś czas temu pisałem tekst o Tadeuszu Krausie, Polaku z Trzyńca, który w latach 50. był kapitanem Sparty Praga, grał w reprezentacji Czechosłowacji, wystąpił w finałach MŚ 1954 i 1958. Jego sylwetka to przeczytania jest tutaj.
Dziś, tj. w piątek przed meczem z Czechami we Wrocławiu, zadzwoniłem do pana Tadeusza i zapytałem, komu będzie kibicował. – Życzę sobie, że był dobry futbol. Nie pokuszę się o wytypowanie wyniku, szkoda że ktoś zejdzie przegrany i dla tego zespołu skończy się turniej – powiedział Kraus. Wtedy w tle odezwała się żona pana Tadeusza. – Powiedz, że będziemy trzymali kciuki za oba zespoły – usłyszałem w słuchawce. – To chyba najlepsze wyjście – uśmiechnął się starszy pan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz