Tekst z "PS" napisany po meczu Czechów z Grekami, czyli na co muszą uważać polscy piłkarze.
Skrzydła niosą piłkarzy Bilka
TOMAS HUBSCHMAN grał od początku: Selekcjoner trzeciego rywala reprezentacji Polski przed EURO nie widział dla pomocnika Szachtara Donieck miejsce
w składzie. Za rozbijanie ataków przeciwników w drugiej linii
odpowiadać mieli Jaroslav Plasil i Petr Jiracek, piłkarze, których
ciągnie do ofensywny. Hubschman dostał szansę w drugiej połowie neczu
z Rosją i poukładał grę Czechów w pomocy. Wczoraj wystąpił już od
pierwszej minuty. Czesi przyjęli tę wiadomość z ulgą, a po spotkaniu
oceniali, że Hübschman zagrał niczym Xabi Alonso. Czeski pomocnik
pokazał też, asystując przy bramce Jiračka, że potrafi prostopadle podać
do wychodzącego partnera.
ATAKI OSKRZYDLAJĄCE: Grecy, a wcześniej Rosjanie,
mieli kolosalne problemy, gdy do akcji ofensywnych włączali się boczni
obrońcy, czyli wczoraj: David Limbersky i Theodor Gebre Selassie. Obaj
doskonale współpracowali ze skrzydłowymi. To właśnie po podaniu
ciemnoskórego obrońcy Vaclav Pilař zdobył drugiego gola dla Czechów.
WSPÓŁPRACA PIŁKARZY VIKTORII PILZNO: Pilar,
Limbersky, Jiraček mogą ze sobą grać w ciemno. Wszyscy trzej jeszcze
jesienią występowali w Viktorii Pilzno. Wiedzieli, kiedy wymienić się
pozycjami i wzajemnie asekurować. Szczególnie efektownie wyglądała gra
na lewym skrzydle, gdzie biegali Limbersky i Pilař. Zresztą już dawno
docenili to szefowie Wolfsburga, którzy zimą chcieli sprowadzić ten duet
do siebie. Skończyło się tylko na transferze Jiračka, Pilař dołączy do
niego po EURO.
MICHAL KADLEC NA STOPERZE: Czeska obrona z Kadlecem grającym w środku defensywy, prezentowała się znacznie lepiej niż podczas meczu
z Rosją, gdy występował tam Roman Hubnik. Kadlec od dawna był szykowany
do roli stopera, ale przed mistrzostwami miał dwie operacje złamanego
nosa. Przed pierwszym starciem EURO trener Bilek bał się, że jego
piłkarz jako środkowy obrońca będzie musiał toczyć wiele pojedynków
główkowych i uraz się odnowi. Dlatego ustawił go na boku boiska. Wczoraj
zaryzykował i to się opłaciło. Kadlec grał odważnie i skutecznie.
Po godzinie brakuje im sił
PETR CECH ZGUBIŁ FORMĘ: Wydawało się, że czeski
bramkarz jest najpewniejszym punktem ekipy Bilka. Tymczasem wygląda na
to, że formę stracił wraz z ostatnim meczem Chelsea Londyn, z którą w
drodze do triumfu w Lidze Mistrzów pokonał Barcelonę i Bayern Monachium.
Wczoraj Cech popełnił katastrofalny błąd, po którym Grecy strzelili
kontaktowego gola. W piątek w spotkaniu z Rosjanami cztery razy wyciągał
piłkę z siatki. Niby przy żadnej nie zawinił, ale nie miał choćby
jednej interwencji „ekstra".
UZALEŻNIENIE OD ROSICKY'EGO: Bez Tomasa zespół Bilka
traci 40 procent wartości – oceniał niedawno na łamach „PS" selekcjoner
czeskich wicemistrzów Europy z 1996 roku Dusan Uhrin. Można zastanawiać
się, czy nie więcej. Rosicky w pierwszej części meczu z Grekami pewnie
dyrygował grą Czechów, gdy trzeba było zwalniał tempo, przyspieszał,
próbował strzelać. Po przerwie z powodu kontuzji go zabrakło, a Daniel
Kolar potwierdził, że do klasy starszego kolegi dużo mu brakuje. Bez
Rosicky'ego Czesi nie mają rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia.
KONDYCJA NA KILKADZIESIĄT MINUT: Mecz z Grekami
Czesi rozpoczęli tak samo jak z Rosją: od huraganowych ataków z
wykorzystaniem siedmiu, ośmiu zawodników (Baros, Jiracek, Pilar,
Rosicky, Plasil, Hübschman, Gebre Selassie, Limbersky). Sił na taką grę
starcza im jednak na góra kilkadziesiąt minut. Po godzinie osamotniony
Baroą (lub jego zastępca, którym jest Tomas Pekhart) w ogóle nie dostaje
podań, boczni obrońcy myślą już tylko o defensywie, a większość akcji
polega na jak najdalszym wykopaniu piłki.
BRAK KLASOWYCH ZMIENNIKÓW: Trener Bilek jest
przywiązany do nazwisk: konsekwentnie stawia na Baroąa, choć ten już w
sparingach prezentował się przeciętnie. W ostateczności do boju wysyła
Tomasa Pekharta, choć podczas treningów lepiej prezentował się król
strzelców Gambrinus Ligi David Lafata. Bilek przed EURO zapowiedział, że
rozgrywającym drugiego wyboru jest Kolař. I trzyma się tego, choć do
gry pali się 21-letni Vladimir Darida.
xxxxxxx
Tekst na swoje strony internetowe puścił - oczywiście po tłumaczeniu - czeski "
Sport".
Tutaj można to przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz